REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 8 lutego 2018
  • 9 lutego 2018
  • wyświetleń: 15663

Pszczyńska nadzieja na olimpiadę - saneczkarki Julia i Klaudia

W piątek rozpoczynęły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w koreańskiej miejscowości Pjongczang. Zanim na dobre zaczniemy kibicować biało-czerwonym w walce o medale, warto wspomnieć o dwóch utalentowanych dziewczętach z Pszczyny, które być może w przyszłości będą miały szanse sięgnąć po medal i odsłuchać na najważniejszej zimowej imprezie sportowej Mazurka Dąbrowskiego.

Saneczkarstwo
Klaudia Promny (pierwsza z lewej) i Julia Płowy (pierwsza z prawej) · fot. arch. prywatne


Julia Płowy i Klaudia Promny to uczennice pszczyńskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego. Od lat łączy je przyjaźń, a także miłość do sportu. Obie już od czasów gimnazjum wykazywały się sporą aktywnością, wówczas w klasie o profilu sportowym (w dyscyplinie siatkówka). Kilka decyzji sprawiło jednak, że zamiast z parkietem i piłką, swą przyszłość związały z sankami.

Julia swoją przygodę z saneczkarstwem na torach naturalnych zaczęła przed dwoma laty, Klaudia rok później. Dziś reprezentują klub KSS Beskidy Bielsko-Biała. Na co dzień trenują pod okiem Małgorzaty Jędrzejko i Adama Jędrzejko. Obie są członkiniami kadry Polski. Są juniorkami, choć Julia z racji większego doświadczenia bierze już także udział w zawodach seniorskich.

Saneczkarstwo
Julia Płowy bierze udział w zawodach juniorskich i seniorskich. · fot. arch. prywatne


- To sport bardzo ekscytujący i fundujący sporą dawkę adrenaliny - mówią Julia i Klaudia. - Na sankach pędzimy z ekstremalną prędkością - opowiadają z pasją i dodają, że cieszy je sprawdzanie się w tak mało popularnej konkurencji.

Są zgodne w tym, że saneczkarstwo to kontuzjogenny sport. - Przy takiej prędkości duże jest ryzyko kolizji. Zwłaszcza, że jako hamulec służą nam nogi - przyznają.

Wiosną i latem dziewczęta trenują na sankach, do których są przyczepione kółka. W tym okresie treningi najczęściej odbywają się w Gołdapi, Międzybrodziu i Szklarskiej Porębie. Czasem Julia i Klaudia trenują w Czechach. Jesienią i zimą swoje umiejętności podnoszą na torach we Włoszech i w Austrii. To w tych państwach rozgrywane są także najważniejsze zawody w tej dyscyplinie. To wszystko wiąże się nieraz z dłuższymi wyjazdami, przebywają wtedy poza domem nawet do dwóch miesięcy.

Saneczkarstwo
Klaudia Promny na torze saneczkowym · fot. arch. prywatne


Za ciężkimi treningami idą jednak sukcesy. W 2017 roku Julia Płowy została mistrzynią Polski w kategorii jedynek oraz wygrała złoto w konkurencji dwójek. Klaudia Promny na tych samych zawodach dwukrotnie sięgnęła po brąz.

W pierwszych tygodniach tego roku zdążyły już wziąć udział w kilku etapach Pucharu Świata Juniorów (Klaudia) i Seniorów (Julia). Przed kilkoma dniami wspaniale zaprezentowały się podczas zawodów rangi Mistrzostw Świata Juniorów. Julia zajęła w nich 8. miejsce, natomiast Klaudia była 14. Teraz myślami są już przy mistrzostwach kraju, które zaplanowano na marzec, choć to nie jest ich jedyny cel.

- Głównym jest przechodzenie kwalifikacji z możliwie jak najlepszymi czasami, a w przyszłości zdobywanie złotych medali i może olimpiada - mówią zgodnie.

Saneczkarstwo na torach naturalnych to dziś dyscyplina nieolimpijska, choć wykluczyć nie można, że w przyszłości i ona trafi do tej grupy zawodów, w której trwa rywalizacja o najważniejsze zimowe trofea.

Oskar Piecuch / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.